„20 lat minęło jak jeden dzień …”. Miesiąc temu 3
grudnia Anno Domini 2014 „stuknęła mi
dwudziestka”. Równo 20 lat od mojego pierwszego startu w imprezie na
orientację.
Było to w roku 1994, 3 grudnia, w sobotę. 5 klasa
podstawówki. Dzięki starej książeczce Odznaki InO udało mi się dotrzeć do tej
daty. Były to zawody „Zimno ‘94” – bazą zawodów była jakaś szkoła podstawowa na
osiedlu Skarpa. Dziś wiem już że to SP nr 32. Do bazy dojechaliśmy sporą grupką
z naszego SKKT nr 16 przy SP nr 3 w Chełmży. Naszą opiekunką była pani Teresa
Kachniarz – nauczycielka geografii, opiekunka SKKT oraz wychowawczyni mojej
klasy IVB. Pani Kachniarz wspólnie z Panią Iwoną Wierzbicką wprowadziły nas do
świata imprez na orientację za co wielka chwała im. Któż by wtedy pomyślał że
tak bardzo mi się InO spodobają i na dobre się z nimi zwiąże.
Organizatorem
był klub o egzotycznie wtedy brzmiącej dla nas nazwie: SKARMAT. J
Trasa wiodła do nieznanego mi lasu w pobliżu dużej pętli tramwajowej. Dziś znam
ten las całkiem dobrze gdyż jest to częste miejsce wybierane przez nas na
spacery z Zuzią. Dopóki nie znalazłem mapy z tych zawodów w klubowej kronice,
nie wiedziałem że dziś parkuję samochód dokładnie na tym samym skrzyżowaniu
gdzie przed 20 laty po raz pierwszy oczy me ujrzały czerwono-białą kartkę
formatu A4 czyli lampion punktu kontrolnego.
Pamiętam tylko że w zespole była nas piątka. Wszyscy oczywiście kompletnie
zieloni, był to dla nas pierwszy start. Każdy dostał mapę choć co z nią zrobić
za bardzo jeszcze nie widzieliśmy. Kojarzę że ktoś z dorosłych z nami był podczas dojścia do lasu od szkoły i przy
kilku początkowych punktach. Ja dostałem do ręki kompas bardziej niż nas mapą
skupiłem się nad sprawdzaniu północy przez niego wskazywanej. Właściwie nie
widziałem po co ale kazali sprawdzać to sprawdzałem. Potem już poszliśmy
samopas do lasu. Pamiętam jak przez mgłę że jeszcze jakieś tam PK zaliczyliśmy
a później niestety się zamotaliśmy i gdzieś nas rzuciło. Znaleźliśmy się przy
nieznanym terenie ogrodzonym i z budynkami. Nie mieliśmy pojęcia gdzie
dokładnie jesteśmy i dokąd dalej iść. Z opresji wyratował nas jakiś dorosły
gość ( TS- tak o nim mówili), którego zdziwiła nasza obecność w tej części lasu.
Słabo to pamiętam ale wydaje mi się że to mógł być Darek Popławski członek
klubu SKARMAT. Wyjaśnił nam że jesteśmy poza naszą mapą, weszliśmy na teren
seniorów i kończy nam się czas. Wskazał nam najkrótszą drogę powrotną „na mapę”
i korzystając z jego rady po kilkuset metrach wyszliśmy z lasu przy sporym
rondzie które mijaliśmy idąc do PK1. Byliśmy uratowani. Dalej droga do szkoły
czyli mety etapu była już prosta. Po drodze spotkaliśmy starszych kolegów z
wyższych kategorii którzy wysłani zostali przez nasze opiekunki aby nas
odnaleźć. Trochę długo zabawiliśmy w lesie jak na tak krótką trasę (2800m),
więc Panie zorganizowały małą grupę poszukiwawczą. Potem jeszcze lekki
opierdziel od p. Kachniarz za zbyt długie błąkanie się po lesie i było po
wszystkim. Tyle pamiętam z mojej pierwszej InO.
Podczas spotkania klubowego na koniec 2014 r. udało
mi się znaleźć w starej kronice mapki z tychże zawodów. Zamieszczam zdjęcie,
choć niestety słabej jakości. Przy następnej wizycie w siedzibie SKARMAT-u
(tak, mamy własną siedzibę) postaram się zrobić lepsze zdjęcie i może gdzieś w
archiwum odnajdę protokół z wynikami. Kto wie, może i jakieś stare zdjęcia są.
Co odnajdę to wrzucę na bloga, ku potomności.
Choć na początku trochę się bałem to jednak bardzo
miło zapadła mi w pamięci ta impreza i okazała się bardzo fajną przygodą. W
najśmielszych myślach nie przypuszczałem wtedy że tak mocno zwiąże się z
imprezami na orientację i po 2o latach nadal będę nie tylko startował ale i
organizował imprezy.
Swoistym uczczeniem mojej 20-tej rocznicy był start w Nocnych MnO, równo 20
lat i 3 dni. Startowałem z Przemkiem Taflińskim, zajęliśmy 2 miejsce co dało
Przemkowi zwycięstwo w Pucharze Województwa 2014 a mi czwarte miejsce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz